MINI HAUL #2: Cocolita.pl

MINI HAUL #2: Cocolita.pl

Niedawno przyszło mi zamówienie ze sklepu cocolita.pl. Na stronce znajdziemy duży wybór kosmetyków, często w niższych cenach niż na półkach sklepów stacjonarnych oraz takich, których stacjonarnie nie znajdziemy. Oto co wybrałam:


Co prawda żaden z produktów nie był dla mnie nowością. Wszystkie znam i od dawna używam je w codziennym makijażu. Większość z nich mogę także znaleźć w stacjonarnych drogeriach. Czemu więc służyło zamówienie?! Otóż po pierwsze chciałam trochę zaoszczędzić - ceny są nieco niższe niż te na półkach sklepowych i po drugie - bardzo zależało mi na produkcie z Golden Rose, którego do te pory nie udało mi się upolować stacjonarnie. Jest to mój ulubiony produkt do wypełniania brwi, wygląda naturalnie i bardzo łatwo się go nakłada.

Jeśli chodzi o samą przesyłkę, paczka dotarła do mnie w około 3 dni. Zamówiłam do automatu pocztowego 24h i nie miałam najmniejszego problemu z odbiorem. Działa na takiej samej zasadzie jak paczkomat. Paczka była porządnie zapakowana, a tak wyglądała po otwarciu:


Wszystkie produkty dotarły do mnie w stanie idealnym, bez żadnych uszkodzeń, co - moim zdaniem - dobrze świadczy o stronie.  Puder - produkt, który był najbardziej narażony na uszkodzenie, znajdował się na samym dole pudełka, owinięty naprawdę grubą warstwą folii.


Podsumowując jestem bardzo zadowolona z zakupu i już planuję kolejne.
HOW TO: STAY ORGANIZED FOR 2017 AND REACH YOUR GOALS #happynewyear

HOW TO: STAY ORGANIZED FOR 2017 AND REACH YOUR GOALS #happynewyear

W poprzednim poście było o postanowieniach, a w tym przedstawię Wam jak w nowym roku być zorganizowany tak, żeby na wszystko znaleźć czas: obowiązki, przyjemności i ... postanowienia.
Jak ja to robię? Pomagają mi w tym 2 rzeczy: książkowy kalendarz i notatnik, który nazwałam "Everyday to do lists".


Notatnik kupiłam w Tigerze, moim ulubionym sklepie z pierdułkami. Na pewno nie kosztował dużo. Wybrałam go ponieważ w górnym prawym rogu każdej strony jest miejsce na datę, więc idealnie pasuje na prowadzenie codziennych list z rzeczami, zadaniami do wykonania. Takie listy to mój "all time favourite" jeśli chodzi o planowanie. Wiem co dokładnie danego dnia chcę i muszę zrobić, jak rozplanować sobie na to czas. Uwielbiam szczególnie to uczucie satysfakcji, kiedy zaznaczam kolejne punkty ✓ i wiem, że robię to co powinnam, zmierzam do celu nie marnując czasu.


Kalendarz jest mi potrzebny do planowania całego tygodnia. Siadam zawsze w niedzielę wieczorem i planuję sobie następny tydzień: zajęcia, siłownie, testy, egzaminy, spotkania ze znajomymi. (Poniższe zdjęcie jest z tygodnia po świętach, kiedy w planach miałam głownie odpoczynek :) stąd tak mało zapisków) Wszystko o czym muszę pamiętać mam w jednym miejscu. Wiem kiedy mam czas wolny, kiedy muszę się uczyć i kiedy chcę opublikować nowy post. Teraz tylko wszystko zrealizować!
Mój kalendarz jest prezentem, ale wiem, że można dostać go w Empiku. Jest bardzo ładny i oryginalny, ponieważ oprócz tygodniowego rozkładu dni na jednej stronie, mamy rysunek do pokolorowania na drugiej. Jeden na każdy tydzień. Co myślę o kolorowankach dla dorosłych już pisałam (post), więc wiecie, że bardzo mnie to odstresowuje.


A wy co robicie, żeby "stay organized"? Może macie jakieś rady, z których mogła bym skorzystać?
Podzielcie się nimi!
Mam nadzieję, że post okazał się ciekawy i pomocny, powodzenia! <3
2017 RESOLUTIONS #happynewyear

2017 RESOLUTIONS #happynewyear


Postanowienia noworoczne to pewnego rodzaju tradycja ustanowiona przez ludzi w ciągu minionych epok. Utrzymuje się przekonanie, że stary rok trzeba hucznie pożegnać, a nowy przywitać z rozmachem. Sylwester to zawsze swego rodzaju zamknięcie jakiegoś okresu czasu, być może rozdziału w życiu. Ale następny rozdział stoi przed nami otworem i tylko od nas zależy jak go wykorzystamy.

W dzisiejszych czasach - moim zdaniem - idea postanowień powoli staje się przereklamowana. W Internecie pełno jest memów żartujących z nieudanych postanowień. Wielu pewnie uważa, że nie warto ich robić, bo i tak się ich nie wypełni. Jedni się z tego śmieją, inni denerwują się, że w styczniu nie ma miejsc na siłowni. Wybór należy indywidualnie do każdego z osobna.  Moim zdaniem jednak warto. Warto, bo zawsze jest to motywacja, która być może zaprocentuje i sprawi, że ruszę z miejsca. A z drugiej strony jeśli nie i tak nic się nie traci. Przy okazji można sprecyzować swoje cele i marzenia - chociaż moim zdaniem między nimi jest duża różnica!

Moje postanowienia w tym roku powieliłam na dwie grupy i zapisałam na oddzielnych kartkach. Pierwsze to rzeczy, które w 2017 roku chcę zrobić. Takie, które w sylwestra będę mogła przeczytać i postawić znak ✅ - to zrobiłam, to spełniłam, to zrealizowałam. Są to rzeczy, których jestem pewna wiem, że ich chcę i wiem, że są osiągalne jeśli wystarczająco się postaram. 
Druga lista nie zawiera puntów do odhaczania. Są na niej raczej zachowania, przyzwyczajenia, których chcę się nauczyć. To jakby codzienne czynność, które wiem, że powinnam i chcę robić, aby móc osiągnąć te większe cele z pierwszej listy. To małe kroki w całym procesie, pozwolą mi się doskonalić i ułatwią dążenie do celu. Te codzienne małe rzeczy sprawią, że na koniec dnia będę czuć się szczęśliwa z myślą, że działam. A nic mi nie daje takiej radości jak poczucie, że działam, jestem produktywna, nie stoję w miejscu. 

Ostatnim postanowieniem, którego już niestety nie zapisałam jest aby codziennie wieczorem kiedy i tak siedzę w łóżku i planuję następny dzień, przeczytać moje postanowienia. Życie jest szybkie i stresujące i czasem można zapomnieć czego tak naprawdę się chcę. Będę sobie więc codziennie przypominać, aby nie zapomnieć w momencie wyboru zwątpienia, zmęczenia czy po prostu spadku energii.


Pozdrawiam,
Mrs.Adella




Copyright © 2014 Mrs. Adella , Blogger