GET MY LIFE TOGETHER
Środek października i post o nowym roku, nowej mnie?! Coś nie tak...!
W pierwszej chwili można tak pomyśleć, jednak mi chodzi o nowy rok akademicki, który trwa już niemal trzy tygodnie. Tak znowu się zaczęło: nauka, wczesne wstawanie, nudne wykłady i przerw między nimi. Czemu więc tak się z tego cieszę?
Cieszę się bo studiuje kierunek, który mi się podoba i z którym mogę potem wiązać życie.
Cieszę się bo drugi rok to przedmioty typowo związane z kierunkiem, więc praktycznie cały czas uczę się rzeczy przydatnych.
Cieszę się bo po wakacjach wróciłam do Warszawy i obiecałam sobie, że ten rok będzie lepszy niż poprzedni.
Muszę przyznać, że na pierwszym roku byłam często nieszczęśliwa, płakałam, tęskniłam za domem. Nie było mi dobrze w stolicy. Ale mimo to nie robiłam nic by to zmienić. Teraz więc nie czekam aż zacznę być smutna, tylko działam prewencyjnie (lepiej zapobiegać niż leczyć) i trzymam się jednej prostej zasady:
NIE MIEJ CZASU BY SIĘ MARTWIĆ!
Co to znaczy: ciąg dalszy nastąpi...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz